Dodano: 25-10-2012
Krajowa Rada Sądownictwa będzie miała większy wpływ na wybór szefów sądów.
Po odwołaniu Ryszarda Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku powrócił temat prezesów w sądach i wpływu ministra sprawiedliwości na wybór na to stanowisko wygodnych dla siebie ludzi. Dziś to właśnie on przedstawia kandydata na prezesa, a zgromadzenie ogólne danego sądu może go tylko przyjąć lub odrzucić. Nigdy jednak nie ma pewności, kto będzie kolejnym kandydatem.
– Czas to zmienić – potwierdza Patrycja Loose, rzeczniczka MS.
Wczoraj o wyjściu z impasu w sprawie wyboru prezesów Jarosław Gowin dyskutował ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich Iustitia. Wygląda na to, że proponowany przez niego konkurs na stanowisko prezesa ma poparcie wśród sędziów.
Minister bez wpływu
– Wprowadzenie procedury konkursowej na stanowisko prezesa sądu; powierzenie jej Krajowej Radzie Sądownictwa i powołanie prezesa przez ministra sprawiedliwości lub pierwszego prezesa Sądu Najwyższego – to wstępne pomysły na zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych.
Co na to sędziowie? Nasi rozmówcy są zgodni co do jednego: dzisiejszy mechanizm wyboru prezesa jest zły i każdy inny będzie lepszy. Nieoficjalnie sędziowie mówią, że kandydat, którego dziś przedstawia ostatecznie minister, to jest polecany przez ustępującego prezesa tzw. zaufany człowiek. I to właśnie on zyskuje akceptację ministra.
– Konkursy jak najbardziej tak – mówi Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. – Ale diabeł tkwi w szczegółach. Najważniejsze w propozycji konkursowej jest to, kto będzie wchodził w skład takiej komisji.
– Jakie gremium zdecyduje o wyborze najlepszego kandydata na prezesa? Czy będą to sędziowie, urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości czy jeszcze ktoś inny? – zastanawia się prezes Iustitii. I przyznaje, że precyzyjne kryteria w takiej sytuacji są już mniej istotne. Właściwa komisja wybierze bowiem właściwego człowieka.
Pomysł środowiska
Jadąc na spotkanie z ministrem, Iustitia nie miała przygotowanej ostatecznej własnej koncepcji na wybór prezesa.
– Rozważaliśmy np. wybór prezesa przez wszystkich sędziów danego sądu, a może i sądów mu podległych – mówi „Rz" Maciej Strączyński. I dodaje, że sędziowie wysłuchają propozycji ministra i przygotują własne.
Sędzia Irena Kamińska ze Stowarzyszenia Sędziów Themis (ono spotka się z ministrem Gowinem w tej sprawie pod koniec miesiąca) w pełni popiera konkurs na stanowisko prezesa. Uważa, że poprowadzić go powinna Krajowa Rada Sądownictwa.
– Konkurs powinien zostać rozstrzygnięty w drodze uchwały i podzielony na dwa etapy. Część pierwsza należałaby do zgromadzenia ogólnego i sędziowie danego okręgu wybraliby najlepszych kandydatów. Do części drugiej przeszliby tylko ci, którzy w głosowaniu uzyskali większość. O wyborze konkretnej osoby decydowałaby KRS – uważa.
Czy sędziowie zgodziliby się, by to minister sprawiedliwości powoływał prezesów w przyszłości?
– Myślę, że wybranych w drodze konkursów tak – ocenia sędzia Kamińska. – Minister i tak jest zwierzchnikiem administracyjnym prezesa sądu, więc sam akt powołania nie raziłby środowiska.
Jarema Sawiński, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, uważa, że tryb konkursowy jest najlepszym rozwiązaniem.
– Im więcej transparentności w wyborze prezesa, tym lepiej – twierdzi. Przekonuje też, że KRS jest najbardziej odpowiednim organem, który powinien taki konkurs przeprowadzić. Dlaczego? W jej skład wchodzą przecież sędziowie, parlamentarzyści, minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta. – W dodatku posiedzenia rady są jawne, a zapis protokołu z posiedzenia dostępny dla każdego, kto chciałby się z nim zapoznać – przekonuje wiceprzewodniczący.
link do artykułu: http://prawo.rp.pl/artykul/792777,945623-Prezes-sadu-z-konkursu--a-nie-ze-wskazania-ministra-sprawiedliwosci.html